Piątek wieczór w Turcji. Na palnikach kuchennych w tradycyjnych podwójnych czajnikach parzy się aromatyczna herbata, a panie domu rozdzielają do małych miseczek suszone ziarna słonecznika, pestki dyni i leblebi, czyli prażoną ciecierzycę. Za chwilę członkowie tureckich rodzin zasiądą przed telewizorami i popijając przygotowaną przekąskę gorącą herbatą, wbiją wzrok w odbiorniki telewizyjne. Przez najbliższe godziny, aż do północy, będą śledzić losy bohaterów serialu.
Tym razem nie jest to jednak znany polskim widzom tasiemiec Wspaniałe stulecie, ani też zdobywca nagrody Emmy – Wieczna miłość. Mydlane opery o niespełnionej miłości bogatej dziewczyny do biednego chłopaka lub na odwrót, czy też historie o pałacowych intrygach trochę się Turkom „opatrzyły”. Nowy trend to „seriale psychologiczne” i do takich właśnie należy piątkowa produkcja zatytułowana Kırmızı oda, co z języka tureckiego można przetłumaczyć jako Czerwony gabinet.
Tytułowe pomieszczenie to pokój psychiatry psychoterapeutki, do którego przychodzą osoby borykające się z dolegliwościami psychicznymi. Widzowie obserwują i poznają historie życia kolejnych bohaterów: ofiary przemocy domowej, młodej kobiety chorującej na schizofrenię, ofiary wykorzystywania seksualnego, małego chłopca, który utracił matkę w ulicznej strzelaninie, mężczyzny wychowanego przez ulicę i wiele innych. Trzeba przyznać, że niektóre role pacjentów to prawdziwe majstersztyki gry aktorskiej. Czerwony gabinet bije rekordy popularności i od kilku miesięcy utrzymuje się na szczycie w rankingach oglądalności. A dr psychiatrii Gülseren Buǧdaycıoǧlu, której książka posłużyła za kanwę scenariusza serialu, stała się osobą medialną i autorytetem społecznym.
„Nie ma większego znaczenia to, że w serialu ukazując kolejnych bohaterów i ich problemy, zastosowano wiele uproszczeń. – pisze na swoim blogu jeden z tureckich psychologów – Najważniejsze, że widzowie oglądając serial oswajają się z faktem istnienia różnych chorób psychicznych, a „pójście do psychoterapeuty czy psychiatry ” przestaje być w ich oczach powodem do wstydu.
Poruszona przez tureckiego psychologa kwestia wstydu jest o tyle ważna, że z roku na rok w Turcji wzrasta odsetek osób chorych na depresję. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia liczba osób chorych w tym kraju przekroczyła 3,5 miliona osób. A jest to dopiero wierzchołek góry lodowej. W związku z tym, że leki antydepresyjne w Turcji są dostępne bez recepty, część osób leczy się „na własną rękę”. Jeszcze 10 lat temu, Turcy rocznie zużywali 12 mln pudełek antydepresantów, obecnie liczba ta sięga 70 mln.
A przecież Turcja może poszczycić się wielowiekową tradycją w leczeniu osób borykających się z chorobami psychicznymi. Przez wieki unikano stygmatyzowania takich osób oraz używania w stosunku do nich obraźliwych nazw. Zazwyczaj osoby chore psychicznie nazywane były w społeczeństwie meczup, co w tłumaczeniu z języka tureckiego znaczy tyle co oszalały z miłości do Boga. Od końca 15. wieku w Turcji budowane są darüşşifa czyli, można powiedzieć, prototypy dzisiejszych szpitali psychiatrycznych. W darüşşifa chorych leczono między innymi muzyką i szumem wody, aromaterapią, rozmową oraz dietą. Stosowano także terapię zajęciową, jak chociażby plecenie koszy z wikliny. Kontakt z naturą był w oczach ówczesnych specjalistów podstawą zdrowia psychicznego człowieka. Szpitale zaś budowano tak, żeby każdy chory miał ze swojego pokoju widok na drzewa oraz na fontannę z wodą. Do leczenia pacjentów podchodzono holistycznie dbając zarówno o ich zdrowie mentalne, jak i fizyczne.
Jak na razie jednak długą tradycję Turków w leczeniu osób chorych psychicznie doceniają Europejczycy, którzy coraz tłumniej odwiedzają zbudowany w Edirne w 1488 roku pierwszy osmański „szpital psychiatryczny”, obecnie przekształcony w muzeum medycyny.
Sami Turcy są bardziej zainteresowani terapeutycznymi serialami, toteż kanały telewizyjne starają się nadążyć za tym popytem. Kanał państwowy TRT1 od kilku miesięcy emituje Masumlar apartamanı czyli Kamienicę niewinnych, serial o rodzinie, której każdy członek mierzy się z chorobą będącą śladem po traumatycznym dzieciństwie: nerwicą natręctw, zbieractwem patologicznym czy agorafobią. Serial, którego pomysłodawcą jest także wyżej wspomniana Gülseren Buǧdaycıoǧlu, podobnie jak Czerwony gabinet zajmuje niezmiennie najwyższe miejsca w rankingu oglądalności.
„Moim celem jest dokonanie powolnej masowej terapii społecznej”. – wyjaśnia Buǧdaycıoǧlu, która właśnie bierze udział w przygotowaniach do kolejnej produkcji, opartej na jej książce zatytułowanej „Dziewczyna zza szyby” – „To my jesteśmy odpowiedzialni za to, czy nasze następne pokolenia będą wiodły szczęśliwe życie”.